Dzięki niemu dziecko rozwija zmysł równowagi, uczy się oceny prędkości i odległości, a także dobrej postawy. Rowerek biegowy to świetny pomysł choćby na prezent. Dziś przyjrzymy się temu genialnemu wynalazkowi nieco bliżej.
Nie przypadkowo piszę o genialnym wynalazku. W czasach, kiedy nie mogłem cieszyć się jeszcze własnym potomstwem, nie mogłem wyjść z podziwu, jak świetnie radzą sobie maluchy na tych dziwnych sprzętach. Prędkości, które przy tym osiągali młodzi rowerzyści niejednokrotnie sprawiały, że włosy stawały mi dęba. Szybko zrozumieliśmy, że to pomysł na doskonały prezent. Obkupiliśmy więc, najpierw z narzeczoną, a później żoną, połowę dzieci w rodzinie. Rowerek biegowy trafiał do każdego dwulatka w naszej rodzinie. Wiosną bieżącego roku (2019), kiedy nasz syn zbliżał się do drugich urodzin, kiedy tylko pojawiły się pierwsze promienie słońca, pobiegłem po mały jednoślad do sklepu. Najpierw jednak zrobiłem dokładne rozeznanie rynku. Dzielę się więc Wami kilkoma swoimi spostrzeżeniami.
Na co zwrócić uwagę kupując rowerek biegowy
Od jakiego wieku?
W przeciwieństwie do przewożenia dzieci w foteliku czy przyczepie (o czym pisaliśmy TUTAJ) dolna granica wieku jest łatwiejsza do wyznaczenia. Producenci deklarują często, że rowerki są dostosowane dla dzieci od wzrostu ok 80-85 cm. Jak nabyć pewności czy dziecko jest odpowiednio duże? Większość producentów podaje wysokość siodełka w kroku. Trzeba więc zmierzyć długość wyprostowanej nogi od strony uda. Najłatwiej zrobić to stawiając dziecko pod ścianą i wkładając mu między nogi książkę. Mierzymy odległość od podłogi do grzbietu książki.
Żeby maluch mógł cieszyć się jazdą z pewnością musi doskonale posiąść tajemną wiedzę o chodzeniu. Z tym bywa oczywiście różnie, ale statystycznie uznać można, że w okolicach 18 miesiąca życia, dziecko biega już samodzielnie bez większych problemów. To dobry czas, żeby zacząć myśleć o pierwszym rowerze. Pamiętać należy jednak, że…
Nic na siłę
Dziecko dziecku nie równe. Mamy na osiedlu paru dwulatków, pomiędzy którymi różnica wieku mieści się w dwóch miesiącach. Różnice w rozwoju psychofizycznym dzieci są naprawdę duże. Jeden z ziomków mojego syna potrafi już bardzo ładnie mówić, podczas gdy dla mojej latorośli rower to ciągle „TAŃTIŃ”. Inny nie potrafi utrzymać równowagi na biegaczu, podczas gdy swojemu ancymonowi muszę zaciskać hamulec, bo nie jestem w stanie go dogonić jak się rozpędzi…
Tak naprawdę to dziecko samo zadecyduje, kiedy zacznie jeździć. A w zasadzie to jego mózg zadecyduje, kiedy zmysł równowagi będzie już na tyle rozwinięty, żeby móc się odepchnąć. Dzieciom można jednak pomóc.
W naszym przypadku doskonałym „przedrowerkiem” okazał się plastikowy motorek. Działa na takiej samej zasadzie jak rower biegowy, jednak jego opony są na tyle grube, że niespełna dwulatek nie przewracał się nawet jak motorek stał w miejscu.
Waga
Zauważyłem, że zdanie o wadze pojawia się w zasadzie w każdym moim tekście dotyczącym rowerów… Stoję na stanowisku, że każdy rower, także biegowy, powinien być relatywnie lekki. Co to znaczy? Kiedy szukałem biegacza dla Nikodema miałem w rękach rowerki, które ważyły w okolicach 5 kg i takie, których waga spadała znacząco poniżej 3 kg. Te 3 kilogramy możemy przyjąć za średnią. Z doświadczenia (obserwacji syna i jego ziomków z osiedla) wiem, że 3,5 kg dla dwulatka to nie jest jakiś wielki ciężar. To czy kupicie lżejszy, czy cięższy rowerek zależy wyłącznie od zasobności Waszego portfela.
Pamiętajcie przy tym, że istnieje ryzyko, graniczące z pewnością, że sporo czasu będziecie nosić rowerek. Dzieci szybko się nudzą, albo nagle wykazują zainteresowanie czymś zupełnie innym. Wtedy, czasami nawet i przez godzinę, nie będziecie w stanie namówić dziecka, żeby ponownie wsiadło na rower. To oczywiście kwestia bardzo indywidualna, ale musicie wziąć ją pod uwagę.
Na wagę wpływ na pewno będzie miał materiał z jakiego wykonano jednoślad. W większości spotykać się będziemy z malowanym proszkowo aluminium. Są też rowerki z plastiku i drewna. Nie jestem jednak jakoś osobiście przekonany do tego typu konstrukcji (choć nie miałem z nimi większego do czynienia).
Regulowana kierownica i siodło
Nie ma chyba gorszego zakupu niż kupienie dziecku zabawki na chwilę. Dzięki regulowanym elementom rowerka będzie on rósł z naszym dzieckiem. Ciężko przy tym jednoznacznie stwierdzić gdzie leży górna granica wieku dla korzystania przez naszą pociechę z rowerka. Jak mawia mój mechanik – jeździć, obserować 🙂
Od razu rodzi się pytanie jak właściwie ustawić wysokość siodełka. Dziecko, siedząc na siodle, powinno mieć lekko zgiete w kolanach nogi tak by jednocześnie dotykał ziemi całą stopą. Przy okazji ustawiania siodła warto skontrolować ustawienie wysokości kierownicy. Ta powinna być ustawiona na takiej wysokości, żeby mały rowerzysta, nie wychylając się zbyt do przodu, trzymał ją na lekko zgiętych łokciach.
Im bardziej pancerna zabawka, a w tych kategoriach trzeba traktować rowerek biegowy, tym dłużej służyć będzie dziecku. Rowerek często będzie upadał albo będzie o coś opierany. Warto zwrócić uwagę na odpowiednią konstrukcję gripów, czyli tych gumowych elementów które służą do trzymania kierownicy. Dobrze, jeśli ich brzeg jest nieco bardziej „mięsisty”.
Ostatnim elementem, który nie zawsze jest montowany w rowerkach, jest ogranicznik skrętu kierownicy. Ma on uniemożliwić przekręcenie kierownicy wokół własnej osi. Czy jest potrzebny? Opinie znowu są podzielone. IMO dobrze jeżeli jest, a najlepiej jakby miał możliwość demontażu. Ogranicznik przyda się na samym początku nauki jazdy. Kiedy dziecko jeszcze nie posiadło do końca umiejętności dość szybkiej jazdy ogranicznik uniemożliwi nagłe skręcenie kierownicą do oporu, w efekcie czego dziecko uniknie spektakularnej gleby.
Opony
Zdania co do tego, czy rowerek powinien być wyposażony w klasyczne opony czy raczej w opony niepompowane (z tworzywa – pianki) są mocno podzielone. Z jednej strony przez kontrolę ciśnienia w oponach mamy możliwość regulacji komfortu jazdy i prędkości (o czym za chwilę), z drugiej zaś klasyczna opona może pęknąć. Tak wiem, brzmi abstrakcyjnie, ale nam się zdarzyło. Co prawda nie w rowerku, a w wózku dziecięcym, ale się zdarzyło. Dzieci lubią zostawiać swoje zabawki gdzie popadnie. Jeśli rowerek zostanie zostawiony na słońcu może dojść do zbytniego nagrzania opony i jej wybuchu (tak było z naszym wózkiem). Sytuację taką należy uznać jednak chyba w kategorii ekstremalnego przypadku.
Przewagą klasycznej opony nad pianką jest z pewnością to, że się nie „ułamie” ani nie wyszczerbi. Opona będzie miała także lepszą przyczepność, zwłaszcza kiedy pokryta będzie choćby delikatnym bieżnikiem. Upuszczenie powietrza z opon pozwoli także spowolnić rowerek. Dlaczego to może być ważne przeczytasz w kolejnym akapicie :). Decydując się na piankę warto jeszcze w sklepie przeprowadzić test wytrzymałościowy i test podatności na przecięcia (tylko z głową, żeby nie zepsuć rowerka jeszcze w sklepie!).
Hamulec
O dzięki, że kupiliśmy rowerek z hamulcem. Całkiem przypadkiem. Przed zakupem bowiem nie zwracałem na ten element wyposażenia jakiejś szczególnej uwagi. W większości dostępnych na rynku rowerków posiadających hamulec będziemy mieli do czynienia z konstrukcją bębnową (jak dawniej w samochodach). Rzadziej spotkamy klasyczne v-brake albo cantilever-y. Warto zwrócić uwagę, żeby klamka hamulcowa była dostosowana do małych rączek i lekko „chodziła”. Tylko czy dziecku potrzebny jest ten hamulec? Dziecku może i nie, ale rodzicowi może się przydać. I tu znowu uwaga z własnego doświadczenia. Mój syn, którego ilekroć nie przechodzimy koło jakiegoś kościoła proponuję żonie, żeby jeszcze raz, profilaktycznie, ochrzcić, po jakichś trzech, czterech jazdach zaczął na swoim rowerku osiągać takie prędkości, że o ile ja byłem w stanie go dogonić, to babcia z jednego ze spacerów z wnuczkiem wróciła jakby przed chwilą wyszła z rzeki… Zwolnić mojego dwulatka można było tylko zaciskając mu delikatnie hamulec. Proste i skuteczne….
Podnóżek – czy się przyda?
Niektóre modele rowerków posiadają podnóżki – miejsce, gdzie nasza pociecha może postawić nogi, kiedy rowerek „jedzie sam” – nabrał odpowiedniej prędkości wcześniej, jedzie z górki, albo jest pchany. Jeżeli miałbym polecać takie rozwiązanie, to tylko z uwagi na ten trzeci powód. Gdybym wybierał rowerek dla dziecka jeszcze raz, to wziąłbym z podnóżkiem, ale jednocześnie zwróciłbym uwagę, żeby jego konstrukcja umożliwiała zamocowanie jakiegoś „patyka” lub innej rączki, przy pomocy której mógłbym pchać rowerek, panując jednocześnie nad jego równowagą, kiedy mój dwulatek powie, że on już „nie kce”…
KASK
Chciałem, żeby ten tytuł tego akapitu był jeszcze większy, ale wordpress nie pozwolił. W mojej ocenie, o czym pisałem kilka dni temu, KASK DLA DZIECKA, KIEDY TO JEŹDZI NA ROWERKU BIEGOWYM JEST ABSOLUTNIE NIEZBĘDNY. We wspomnianym tekście przeczytacie także kilka porad jak dobrać kask dla dziecka.