Wszyscy pamiętamy obecnego prezydenta Poznania, który był bodaj pierwszym samorządowcem w Polsce, który sam stawiał na rower. Poznań rowerowo poszedł mocno do przodu, ale w tej sprawnej maszynie zaczyna brakować oleju. Albo ktoś specjalnie sypie w nią piach…
O rowerowych inwestycjach w Poznaniu pisaliśmy na naszym portalu już kilka razy (np. TUTAJ i TUTAJ). W mediach społecznościowych, szczególnie na FanPage-u Rowerowy Poznań, możemy na bieżąco obserwować jak mają się rowerowe sprawy w mieście. Wczoraj, za pośrednictwem Rowerowego Poznania do szerszego grona dotarły niepokojące informacje. Sprawą zajęła się lokalna telewizja WTK (link do materiału na końcu wpisu).
Co jest grane?
Z materiału dowiadujemy się, że z planowanego kilkunastoosobowego zespołu, który w ramach poznańskiego zarządu dróg zajmować się miał sprawami rowerzystów została… jedna osoba. Tą osobą jest tzw. oficer rowerowy, który za trochę ponad miesiąc zakończy swoją pracę. W efekcie za chwilę nie będzie osoby koordynującej miejskiej polityki rowerowej.
Z materiału telewizji WTK dowiadujemy się, że u podstaw wykruszenia się zespołu może leżeć nadmiar obowiązków i niskie wynagrodzenie. Ten drugi powód zdaje się coraz bardziej przebijać do opinii publicznej w ogóle. Urzędnicy, zwłaszcza ci szeregowi, zarabiają naprawdę niewielkie pieniądze. Często są to kwoty nie wiele wyższe od ustawowej pensji minimalnej. W mieście takim jak Poznań, gdzie o lepiej płatną pracę nie jest jakoś szczególnie trudno, efekty przychodzą szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać.
Tymczasem mamy nadzieję, że samorząd Poznania, przy wsparciu rowerowych NGO’sów poradzi sobie z powstałym problemem.
foto główne: Obraz Lisa Pederson z Pixabay