W sobotę, 3 sierpnia, z rynku w Krakowie wystartuje 76. wyścig kolarski Tour de Pologne. 154 kolarzy pokona w trakcie 7 etapów blisko 1100 km. Czy z największego wyścigu kolarskiego w tej części Europy wynika coś dla przeciętnego rowerzysty? I co koniecznie musisz wiedzieć o naszym narodowym wyścigu?
Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają Wyścig Pokoju. Ja niestety znam go tylko z opowiadań dziadka. Jeśli wierzyć Jego opowieściom i temu co przeczytałem i słyszałem, to czas, kiedy kolarze przejeżdżali przez polskie miasta, niemal się zatrzymywał. Wyścig był zręcznie wykorzystywany przez ówczesne władze do szerzenia propagandy. Ale nie to w nim było najważniejsze. Polacy mogli przez te kilka dni kibicować swoim i trzymać kciuki, żeby „zlali Ruskich”. Legendą obrosła m. in. pompka Królaka. Dziś po Wyścigu Pokoju zostały tylko wspomnienia i kroniki telewizyjne. Czy miejsce ukochanego przez Polaków Wyścigu Pokoju zajął Tour de Pologne? Czy faktycznie jest to „kolarska liga mistrzów” czy może „tour de balon” jak mawiają złośliwi? I wreszcie, czy z tygodniowego wyścigu wynika coś dla przeciętnego rowerzysty?
Wywiady, spotkania i wizyty w zakładach pracy
Żeby odpowiedzieć na postawione powyżej pytania trzeba sobie najpierw zdać sprawę z tego czym jest, a czym nie jest, Tour de Pologne. Wyścig jest z pewnością znaczącym wyścigiem w kalendarzu Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Jak znaczącym? Próbując usystematyzować wyścigi wg ich ważności to po pierwsze mamy trzy trzytygodniowe tzw. wielkie toury (we Włoszech, Francji i Hiszpanii). Po drugie mamy tzw. klasyki zwane monumentami. Jest ich kilka, na czele z najcięższym bodaj w całym kalendarzu Paryż-Roubaix zwanym piekłem północy. Pomiędzy wielkimi tourami, a monumentami wielu postawi znak równości. Duże grono kibiców uważać będzie, że zwycięstwo w jednodniowym klasyku jest cenniejsze od tego, które jest efektem trzytygodniowego ścigania. Po trzecie w kalendarzu jest kilka „tygodniówek” – wyścigów 7 lub 8 etapowych. Najważniejszymi są Tirreno-Adriatico (tzw. wyścig dwóch mórz), Paryż-Nicea, poprzedzający bezpośrednio Tour de France Critérium du Dauphiné. W tej grupie wyścigów znajduje się także Tour de Pologne. Nie jest on tak prestiżowy jak choćby trzy wymienione wcześniej. Następnie wypadałoby wymienić resztę wyścigów, czego Wam oszczędzę. Według tego zestawienia, nazwijmy je „kibicowskim” TdP jest gdzieś, idąc tropem hasła promocyjnego Torur-u, odwołującego się do piłki nożnej (sic!) w… fazie eliminacyjnej Ligi Europy UEFA.
Podobnie ocenić nasz narodowy Tour można patrząc na liczbę punktów, które ze zwycięstwo na polskich szosach, można dodać do rankingu UCI. Za wygranie Tour de France można zgarnąć 1 tys. punktów. Hiszpańska Vuelata i Włoskie Giro dadzą zarobić po 850 pkt. Wspomniane wcześniej Tirreno-Adriatico, Paryż-Nieca, Critérium du Dauphiné czy klasyki jak Paryż-Roubaix 500 pkt. Zwycięstwo w Tour de Pologne pozwoli dodać do rankingu 400 pkt.
Czy Tour de Pologne to mało ważny wyścig?
Choć zazwyczaj nikt nie szykuje formy pod nasz narodowy tour, a wśród zawodników, którzy biorą w nim udział trudno szukać najgorętszych kolarskich nazwisk (chyba, że polski wyścig jest elementem przygotowań do mistrzostw świata albo hiszpańskiej Vuelty) to Tour de Pologne należy do grona wyścigów World Tour. Co to znaczy? Ano tyle, że każda zawodowa ekipa (z grona tych topowych) ma obowiązek wystawić w nim swój skład i wyścig będzie miał zapewnioną bezpośrednią transmisję na żywo w telewizji.
Czy mówienie o TdP „kolarska liga mistrzów” nie jest nadużyciem? No cóż, reklama dźwignią handlu 🙂 Historia pokazuje, że na polskim wyścigu często dają o sobie znać przyszłe gwiazdy światowego peletonu. W przeszłości na etapach i w generalce triumfy święcili tacy kolarze jak zwycięzca wszystkich trzech wielkich tourów Alberto Contador czy trzykrotny mistrz świata i zwycięzca kilku klasyków Peter Sagan.
Co ma z Tour de Pologne przeciętny rowerzysta?
Jako kibic kolarstwa (od kilu ładnych lat) mogę z całą stanowczością stwierdzić, że kolarstwo, po tzw. EPOce, wraca do łask. Z pewnością wielu z nas, nawet jeśli nie interesuje się sportem, słyszało o sukcesach Rafała Majki, Michała Kwiatkowskiego, Przemysława Niemca, Tomasza Marczyńskiego czy Macieja Paterskiego. Polacy lubią kiedy nasi sportowcy odnoszą sukcesy. Oczywiście lubią także komentować kiedy coś im nie wychodzi, ale ten wątek akurat zostawmy na boku. Dzięki nim (choć to oczywiście nie jedyny powód) Polacy przeprosili się z rowerami.
Przez najbliższe 7 dni oczy kibiców kolarstwa będą zwrócone na Polskę. Eeeee tam garstka ludzi, nie to co w mecz Barcelona-Real… Serio? W 2018 r. 21 etapów Tour de France zgromadziło przed telewizorami 3,5… MILIARDA ludzi. W ubiegłym roku jeden tylko etap Tour de Pologne, na trasie którego Michał Kwiatkowski bronił żółtej koszulki lidera, oglądało 3,9 mln ludzi. I to tylko w TVP. Do tego doliczyć należy jeszcze Eurosport, który odbierany jest praktycznie na całym świecie.
Tour de Pologne to nie tylko promocja rowerów, Polski i jej pięknych krajobrazów. To także liczne imprezy towarzyszące w całej Polsce skierowane do rowerzystów. Kilka dni temu pisaliśmy o fundacji, która z okazji wyścigu wyremontuje rowery dla dzieci z ubogich rodzin i domów dziecka, w Krakowie przy okazji wyścigu promowane są rowery cargo, a w Gliwicach odbędzie się Festiwal Rowerowy. To tylko kilka imprez odbywających się „przy okazji” TdP. Jest jeszcze wyścig amatorów i wyścigi dzieci. Zebranie tego wszystkiego zajęłoby pewnie parę godzin. Warto śledzić Tour de Pologne w mediach społecznościowych. Kanał na facebooku prowadzony jest w bardzo profesjonalny i przystępny sposób.
Różni nas wszytko, łączą dwa kółka
Może nie jesteś kibicem kolarstwa, może w ogóle nie interesujesz się sportem. Jeżeli to czytasz, to z pewnością jeździsz jednak na rowerze. A jeśli jeździsz na rowerze, to choć przez chwilę powinieneś rzucić okiem, co dzieje się na trasie Tour de Pologne. Jeśli nie po to by kibicować kolarzom, to po to, by zobaczyć jak piękna jest Polska. Relacja telewizyjna, a w szczególności wykorzystanie w niej helikopterów, pozwala pokazać, że wcale nie musimy szukać piękna poza granicami naszego kraju.