Masz auto – kupujesz ubezpieczenie. Różnie się na drodze układa – stłuczka, awaria itd. Czasami po prostu nie masz dostępu do auta. Jeden z ubezpieczycieli oferuje – nie możesz korzystać z auta – damy Ci rower albo taxi. Co w tym złego? To ubezpieczenie m. in. od… utraty prawa jazdy za np. przekroczenie w terenie zabudowanym prędkości o 50 km/h!

Chyba pierwszy raz w życiu muszę napisać, że oferowanie komuś roweru w zamian jazdy autem to pomysł tak idiotyczny, że nawet sam nie wiem do czego to przyrównać…

Ryzyko? Biorę na klatę

O sensowności zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące, za przekroczenie prędkości o co najmniej 50 km/h w terenie zabudowanym w internetach napisano już chyba wszystko. Wprowadzona kilka lat temu sankcja ma chyba tyle samo przeciwników co zwolenników. Za każdym razem kiedy świadomie przekraczasz prędkość podejmujesz dwa rodzaje ryzyka. Pierwsze z nich rośnie wykładniczo. Drugie funkcjonuje na zasadzie zero-jedynkowej, czyli albo jest małe albo całkowite. Pierwsze ryzyko to narażenie się na mandat i punkty karne. Im wyższe przekroczenie tym wyższy mandat i więcej punktów na naszym koncie. Aż do momentu, kiedy możemy stracić prawo jazdy. Drugi typ ryzyka, bardzo abstrakcyjny, to igranie z życiem.

To jak z tym rowerem

W przypadku zatrzymania prawa jazdy w związku z przekroczeniem prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h lub utraty możliwości korzystania z pojazdu na skutek nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego i złamania kończyny; organizujemy przejazd przez okres max. 90 dni. Alternatywnie możesz otrzymać od nas rower do samodzielnego przemieszczania się. W przypadku złamania kończyny możesz zdecydować się na jednorazowe świadczenie pieniężne w wysokości 1 000 zł.

strona internetowa ubezpieczyciela

Przedstawiciel ubezpieczyciela, w wypowiedzi dla portalu bankier.pl zapewnia, że produkt nie ma na celu zachęcania do brawurowej jazdy i wychodzenia na przeciw piratom drogowym.

Na imię mam Łukasz. Rocznie przejeżdżam autem ok. 25 tys. km i większej głupoty chyba w życiu nie widziałem. Celowo nie podaję żadnych szczegółów. Mam nadzieję, że oferta zginie gdzieś na szarym końcu internetów.

Zdjęcie główne: Obraz Alexas_Fotos z Pixabay